poniedziałek, 12 marca 2012

Reszta jest hałasem. Słuchając dwudziestego wieku Alex Ross


Na końcu chciałam powiedzieć, że czuję się jak w podstawówce, kiedy trzeba było na przerwie przed polskim na szybko napisać wrażenia z lektury. Więc od myślników napiszę, dlaczego warto tę książkę przeczytać:
- bo można się nie zgadzać z tytułem,
- bo zaczyna się jak u Alfreda Hitchcocka trzęsieniem ziemi, a potem jest tylko ciekawiej: w książce trzęsienie ziemi to premiera opery Salome Richarda Straussa,
- bo można dowiedzieć się o losach pierwszego czarnoskórego kompozytora,
- bo można się dowidzieć jak szerokie miał wpływy Otto Weininger (postać paradoksalna),  
- bo są dokładnie przedstawione losy Dymitra Szostakowicza i Sergiusza Prokofjewa,
- bo porusza się temat muzyki Oliviera Messiaena,
- bo można się dowiedzieć i takich rzeczy, że po śmierci Benjamina Brittena Królowa Angielska wysłała kondolencje jego wieloletniemu partnerowi,
- bo osobny rozdział poświęcony jest bopowi, rockowi i minimalizmowi,
- bo wspomina się choćby o Karolu Szymanowskim, Krzysztofie Pendereckim oraz Witoldzie Lutosławiskim,  
- bo mimo skupienia się na Europie i Stanach, w ostatnich rozdziałach omawiani są kompozytorzy z różnych stron świata,  
- bo autor zna się na rzeczy
- bo patronat nad książka objęła Dwójka Polskie Radio,
- bo wiele powodów nie wymieniłam:)

Reszta jest hałasem. Słuchając dwudziestego wieku, Państwowy Instytut Wydawniczy, przełożył (brawa) Aleksander Laskowski, Warszawa 2011 

Gnito

1 komentarz:

  1. - bo dobrze się przy tym prasuje jak In i Gnito czytają :)

    OdpowiedzUsuń