wtorek, 13 marca 2012

Peter Brötzmann Chicago Tentet Images

Na końcu chciałam powiedzieć, że na temat Tentetu napisano już mnóstwo i każdy szanujący się fan jazzu zaznajomiony jest z tematem. Ale nie wszyscy muszą wiedzieć, że w latach dziewięćdziesiątych zeszłego wieku do starego wygi (inaczej Artysty) jakim jest Peter Brötzmann podeszło dwóch młodych muzyków i zaproponowało mu tworzenie zespołu. Byli to o ile się nie mylę Ken Vandermark i Mars Williams. Po dłuższym wahaniu Peter się zgodził. Potem Ken Vandermark dostał nagrodę MacArthura, zwaną nagrodą dla geniuszy (czego wielu mu do tej pory nie może wybaczyć) i sfinansował za to dwa lata działalności Tentetu i wydanie jego płyt. Proszę mnie poprawiać jeśli się mylę.

Na początku Tentet grał utwory komponowane (poniżej piękna kompozycja Michaela Zeranga Aziz z niedostępnego już dwupłytowego albumu).

Z tego okresu (komponowanego) pochodzi płyta Images nagrana w Szwecji w listopadzie 2003 roku, a wydana przez wydawnictwo Okka w 2004 roku. Obecnie muzyka Tentetu jest improwizowana, muzycy mają w zwyczaju przemieszczać się po scenie i choć nadal to ciężkie granie, jest dość przystępne. Ale jak to określiła kumpela - muzyka Petera Brötzmanna to przemoc w białych rękawiczkach albo koronkowa robota w rękawicach drwala. Więc różne są poglądy na sprawę.

Na płytę składają się dwa utwory: pierwszy to kompozycja Kena Vandermarka All the things being equal (for Robert Rauschenberg), a drugi to kompozycja Petera Brötzmanna Images. W tamtym czasie w zespole grali Joe McPhee na trąbce, Jeb Bishop na puzonie, Ken Vandermark na klarnetach i saksofonach, Mats Gustafsson na tenorowym i barytonowym saksofonie, Mars Williams na altowym, tenorowym i sporanowym saksofonie, Peter Brötzmann na saksofonach, klarnecie i tarogato (nie wiem co to jest), Fred Lonberg-Holm na wiolonczeli, Kent Kessler na kontrabasie, Michael Zerang i Hamid Drake obaj na perkusji. Teraz skład się trochę zmienił. Np. Hamida Drake'a zastąpił Paal Nilssen-Love.

Ale o płycie. Wystarczyłoby powiedzieć, że jestem nią zachwycona i swojego czasu słuchałam jej na okrągło. Nie, nie wystarczy. Jest bardzo przystępna, chyba najbardziej z wysłuchanych przeze mnie dotychczas płyt zespołu. All the things being equal zaczyna się fanfarami, a potem przechodzi w bardzo plemienne granie. Duża w tym zasługa sekcji. Jest to jeden z najpiękniejszych utworów jakie znam.
Images zaczynają się niewinnie i niepozornie. Stroi się Tentet, przebijają głosy dęciaków. Zaczyna sączyć się blues, potem jest tajemnica i fragmenty ciszy, a w tym delikatne dźwięki saksofonu, którego dźwięk narasta i tu chyba gra Ken Vandermark, a tu nagle Mats Gustafsson na barytonie i wkracza współczesna cywilizacja. Potem sam Peter chyba na klarnecie, następuje wyciszenie, potem znów kaskada dźwięków - utwór jest przeciekawy. Polecam zdecydowanie tę płytę.  



Multikulti - tu możecie nabyć płytę. Jak wklejam link i on wygląda tak samo to jeszcze nie znaczy, że nic się pod tym nie kryje:) - kieruję bezpośrednio do płyty, a tam często są recenzje i można porównać jak piszą ci, którzy się tym zajmują na co dzień. 
Peter Brötmann w WikiTentet na stronie PaalaO koncercie tentetu w Poznaniu na Stronie NWA (na którym byłam, a bilet mam przed sobą na biurku i patrzę na niego)

Gnito

1 komentarz:

  1. Jak sobie pomyślę o tym koncercie, to przypomina mi się, że też tam byłam :) obecna i od razu wpada mi do głowy pewna historia związana z Joe McPhee :) i BP (...)
    Jak to byłam z Joe na hot-dogu na BP a on pobrudził sobie adidasa :)
    Co

    OdpowiedzUsuń