sobota, 10 marca 2012

Bajka In

Na końcu chciałam powiedzieć:
Normalna
była sobie Normalna i poszła na kurs krawiecki, a oni do niej, że za bardzo się wyróżnia, więc spaliła posadzkę rumieńcem, który podskoczył jak oparzony po nieudanej próbie zniknięcia. Leżał tam samotnie do wieczora, ale przyszła sprzątaczka i go zmiotła do kosza. Rano przyjechała ciężarówka i nim się rumieniec obejrzał, wylądował na śmietnisku. Po kilku dniach przemęczenia, przygranął go, taki jeden pijaczek, ale spotkała go żona i tak bidaka sprała, że wylądował na intensywnej, a rumieniec umyła mała, pulchniutka pielęgniarka o basowym śmiechu. Kiedy tak się śmiała, on pokochał jej tony i zniknął.
Ale mamo taka bajka jest mała, a ja bym chciała, taką okrągła i czerwoną, co się prześlizguje pomiędzy wronami.
Był sobie aniołek-murzynek i lubił lody waniliowe, ale Bóg ciągle karmił go czekoladowymi. Więc siedział tak na chmurce i myślał o diable. Ach, on na pewno ma lody, polecę go spytać czy mi da moje ulubione. Ale nie dotarł do celu, bo nie mógł się przecisnąć między wrony, a one wciąż popychane, w końcu się zdenerwowały i go zadziobały. Aniołek krwawił śmiertelnie i gdy wyzionął ducha, znowu do nieba trafił. Bóg tak był wzruszony cierpieniem małego, że w nagrodę pogłaskał go po główce, a ten spalił rumieńca, który niegdyś pokochał pielęgniarski śmiech. I żyli długo i szczęśliwie.
Pokruszona siedziała w sreberku i myślała: albo kupię srebrną sukienkę albo pobawię się w berka.
Poruszona trzymała śmierdzące skarpetki.
Pokraczna dusiła kurczaka.
Promienna odbiła chłopaka swojej przyjaciółki.
Padnięta usłyszała ładną melodię.
Połknięta pierdnęła.
Pęknięta złapała mechanika za jaja.
A ty co zrobiłaś by zmienić swoje życie, kup suszarkę firmy LEPSZA PRZYSZŁOŚĆ i wysusz sobie lewą półkulę mózgu. Pytaj w punktach sprzedaży czy jesteś piękna.
Odlot za pięć lat, proszę pasażerów o cierpliwość.
Bóg pyta: A gdzie są moi rodzice?
A aniołek spada na cztery łapy i zamienia się w szczura i straszy pasażerów. Bo oni żerują.
A teraz żeglują wśród silikonowego piasku.
W bajki wdziera się cywilizacja. Tak bardzo są zanieczyszczone, że miauczą koty na drzewach.
Liść opadł i złapała go smutna wiewiórka.
A bóbr na to: kiedyś budowałem tamy, a teraz je kupuję.
Dupa mówi do dupy.

In

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz