niedziela, 11 marca 2012

Beate S. Lech Min song og hjarteskatt


Na końcu chciałam powiedzieć, że nie zawsze stać mnie na płyty, które chciałabym mieć, a ponieważ nie chcę ściągać nielegalnie korzystam z emusica. I tam jakiś czas temu trafiłam na solową płytę Beaty, która współtworzy zespół Beady Belle, który to zespół jest chyba dość znany. Płyta Min song og hjarteskatt ukazała się w listopadzie zeszłego roku w wydawnictwie Kirkelig Kulturverksted Phonofile. Niestety nie udało mi się ustalić imion i nazwisk muzyków towarzyszących wokalistce. 

Utwory w kolejności to: 1. Vind ifrå havet, 2. Ein båt driv, 3.Tru og von og kjærleik, 4. Kvar var du, 5. No fell det snø, 6. I ein draum, 7. I bleikaste symra, 8. Takk og lov for kjærleiksunder, 9. Vart du kjem, 10. I kveld, 11. Allheims far, 12. Kan eg få kvile.

Muzyka jest bardzo melancholijna. Zaraz wyciągnę słownik wyrazów bliskoznacznych, słowo daję. Dobrze, nie znalazłam, bez słownika to będzie - głęboka, poruszająca, trochę smutna. Tylko trzy utwory są żywsze. Z całej płyty rozumiem jedno słowo i jest to himmel. O ile się nie mylę po niemiecku to znaczy niebo. Może w języku norweskim jest tak samo. Pardon, jeszcze koleżanka mi powiedziała, że u Norwegów „tak” znaczy „dziękuję” (miała z tego powodu kilka problemów komunikacyjnych).  

Co tu dużo mówić, płyta jest piękna i czekam, aż zostanie sprowadzona do Polski. 

Tutaj się wypowiada na temat swojej nowej płyty. Nie rozumiem ani słowa, ale jak ona pięknie mówi:)
Gnito

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz