piątek, 16 marca 2012

The Resonance Ensemble Poznań 15.03

Na końcu chciałam powiedzieć, że InCoGnito wybrał się na koncert i jest bardzo z tego powodu zadowolony. Zwłaszcza Co.

Może od końca. Koncert odbył się w budynku Pawilonu Nowej Gazowni przy ulicy Ewangelickiej 1. Dzięki uprzejmości Miasta Poznań i Estrady. Brawa dla Pana Wojciecha Juszczaka, który przyszedł na koncert i drugiego Pana, którego imienia i nazwiska nie spamiętałam. Początkowo miał być inny termin i inne miejsce i stąd wkład Miasta, które ma zwykle na bakier z kulturą, a tu proszę – jednak można, jak miło.  Maciej Krych i Wawrzyniec Laurence Mąkinia powiedzieli ze sceny, że koncert grupy  Resonance był ich marzeniem, ale myślę, że to marzenie podzielało wielu ludzi. No i brawa należą się Mariannie Piskorz za prowadzenie Fundacji Mały Dom Kultury, ona też we współorganizowaniu koncertu maczała palce:) 

Choć się zarzekałam, mam płytę przed nosem i będzie mi łatwiej. Płyta została wydana przez wydawnictwo NotTwo w 2012 roku i nosi tytuł What country is this? Przepięknie zaprojektował ją Marek Wajda, ma przeróżne smaczki i niespodzianki. Jest w niej wiersz Czesława Miłosza, piękny i nie przepiszę go, niech będzie niespodzianką dla tych, którzy zdecydują się na zakup. I jest coś naprawdę wspaniałego – na festiwalu w Chicago nie mógł zagrać Mark Tokar na kontrabasie, nie dostał wizy. Zastąpił go Devin Hoff. Więc na nagraniu jest Devin i jest jego zdjęcie, ale nad zdjęciem Devina jest zakładka ze zdjęciem Marka Tokara, który zazwyczaj gra z zespołem i który spogląda w górę z niedowierzaniem. 

Liner notes napisał sam Ken Vandermark i może już dość o płycie, bo miało być o koncercie:)

Laurence przed koncertem powiedział, że pomysł Resonancu zrodził się w głowach dwóch osób  - Marka Winiarskiego, człowieka instytucji, wydawcy oraz Kena Vandermarka, muzyka, kompozytora, zimą 2007 roku. Rezultatem tego pomysłu jest m.in. box (który słuchany był przeze mnie wielokrotnie) i działalność już pięcioletnia zespołu. A Marek Winiarski dostał brawa od poznańskiej publiczności.  Tak mi się wydaje, a jeśli mi się pomyliło, to z pewnością powinien. 

Potem zespół wydał przepiękną płytę Kafka In Flight, o której może jeszcze napiszę.

Zespół obecnie składa się z następujących muzyków: Mark Tokar na kontrabasie, Magnus Broo na trąbce, Per-Åke Holmlander na tubie, Steve Swell na puzonie, Tim Daisy i Michael Zerang na perkusji, Dave Rempis na altowym i tenorowym saksofonie, Mikołaj Trzaska na altowym saksofonie i basowym klarnecie, Wacław Zimpel na klarnetach i Ken Vandermark na klarnecie i barytonowym saksofonie.  Jak widać po nazwiskach muzycy są z różnych stron świata – z Ukrainy, ze Szwecji, z Polski, ze Stanów. Muzyka zespołu jest komponowana.

Zaczęło się utworem nowym bez tytułu i solówką Steva Swella. Wspaniałe były pogadanki perkusji (Marek Wajda powiedział potem, że Tim to zły policjant, a Michael to dobry policjant, bo on już nie musi niczego udowadniać, on już po prostu się cieszy z grania). Obaj perkusiści bębnili znakomicie i wszelkie sample i techno to przy tym pikuś.  Potem był utwór poświęcony Czesławowi Miłoszowi Fabric Monument i zaczęło się siermiężnym socrealizmem, co od razu mi się skojarzyło ze Zniewolonym umysłem, a potem było już chyba o emigracji, bo pogodnie i spokojnie i jazzowo.

Potem krótka przerwa, a po przerwie utwór poświęcony Witoldowi Lutosławskiemu, którego Ken Vandermark bardzo ceni, Acustic Fence

A potem utwór, który na płycie poświęcony jest zmarłemu Fredowi Andersonowi Open Window Theory, a który Ken Vandermark spontanicznie zadedykował Ani "Czarnej" Adamskiej, obecnej na koncercie. I jak to Marek Winiarski stwierdził – Ona zawsze dostaje najlepsze utwory:) 

Najbardziej podobały mi się utwory poświęcone Czesławowi Miłoszowi i Ani.

Potem były bisy, publiczność nie odpuściła. Pierwszy bis to była krótka naparzanka, ale i tak się spodobała. A drugi, jak to Ken określił, było to Reed Trio czyli Mikołaj Trzaska, Wacław Zimpel i Ken oraz Ensemble. Drugi bardziej mi się podobał. 

Czekałam cały czas na solówkę Perke. Była, ucieszyła. Było wiele wspaniałych solówek. Choćby solówka Kena na barytonie. Ale najbardziej mnie ujęła solówka Wacława Zimpla. Co powiedziała później, że on się denerwował i przebierał na sucho palcami po klawiszach. Nie widziałam tego. Jak grał, w ogóle nie było czuć zdenerwowania. Wręcz przeciwnie – swobodę, swadę wypowiedzi. Jak on to pięknie zagrał. Brawa. W ogóle Co miała wiele ciekawych spostrzeżeń – Per- Åke miał skarpetki w kropeczki, Tim był prawie na biało-czerwono, tylko dwóch muzyków miało na sobie adidasy, żaden z muzyków nie włożył czapeczki i dalej w tym tonie. 

Koncert był bardzo udany. Niektórzy narzekali potem troszkę, że muzycy mogli ostrzej zagrać - dla nas zagrali w sam raz. A co było po koncercie to już osobna historia. 
Tu znalazłam utwór z 2009 roku, wklejam:  




Gnito

PS Chyba mi się pomyliło. Poznańska publiczość doceniła brawami działalność Pani Prezes Fundacji Mały Dom Kultury. A Marek Winiarski i tak zasługuje na brawa:)

1 komentarz:

  1. No i Tim Daisy gubił części perkusji i Ken musiał mu po pałeczkę lecieć :)a Rempis dostała ode mnie ksywkę Dave "Szatan" Rempis

    Co

    OdpowiedzUsuń