Na końcu chciałam powiedzieć, że była sobie
Matka Agresja, co miała duże, puste, zielone oczy. Uwielbiała nimi oglądać miasta,
szczególnie pasy dla pieszych i piętrzące się kilometrowe korki samochodowe. Dni spędzała we wszelkiego rodzaju urzędach.
Zaś w nocy odwiedzała sklepy całodobowe i bary. Czasami przesiadywała w
parkach. Było w nich bardzo cicho, więc z nudów łapała robaki, pszczoły i muchy.
Więziła je w swoim wielkim worze przekleństw, który zawsze nosiła w ustach. Od
częstego wrzasku wydęło jej policzki, tak że przypominała z twarzy chomika,
który wpakował do pyska wszystkie ziarna z miski.
Pewnego dnia Matka Agresja spotkała w
monopolowym Bezszyjnego Dresa. Zakochała się w nim wówczas, gdy wyrwał jej z
głowy, pokaźny pukiel włosów. Ich związek był bardzo burzliwy, ale też bardzo
trwały. Narodziło się z niego wiele synów i córek: Zawiść, Chęć Mordu,
Nienawiść, Podłość, Okrucieństwo, Ksenofobia, Pycha, Pogarda i Imbecylizm. Matka
Agresja bardzo kochała swoje dzieci. Była z nich szalenie dumna i pielęgnowała
ich pasje.
Ale zdarzyły się jej również porażki.
Mianowicie niektóre z jej dzieci okazały się okropnymi dziwolągami. Przypadku Rozpaczy i Współczucia nie mogła
znieść i oddała je do sierocińca.
Sierociniec stanowił niezmiernie skomplikowaną
budowlę, która miała ogromną piwnicę, głęboką na co najmniej sześć pięter,
kolejne sześćdziesiąt sześć pięło się w górę. Przy pochmurnej pogodzie szczytu
sierocińca nie było widać.
W sierocińcu opiekunem był Porządek. Wszystkie
sieroty trzymał w osobnych pokojach. Jedzenie dla dzieci dostarczane było przez
myszy i krety, które zostały wytresowane przez Porządek. Było przy tym bardzo
dużo pracy, ale Porządek stworzył świetnie funkcjonujący system. Gryzonie podzielone
zostały na grupy. Każda z nich odpowiedzialna była za dostarczenie żywności na
określonym piętrze.
Głównym składnikiem pokarmu był tłuszcz z
Wytrwałości oraz sok z Samotności. Tłuszcz z Wytrwałości smarował Porządek na chlebie
razowym, zaś sok z Samotności dodawał do kawy zbożowej. Tak przygotowane danie
pakował w plecaki, które zakładał na grzbiety myszom i kretom. Każdego dnia najszybsze
myszy wyruszały na sześćdziesiąte szóste piętro. Zaś najsilniejsze krety
pędziły do najniżej położonych pokoi sierocińca. Czasem się zdarzało, że któraś
grupa nie docierała do dzieci na czas. Z braku świeżej porcji tłuszczu z
Wytrwałości i soku z Samotności, bywały bardzo niegrzeczne.
Rozpacz z głodu potrafiła wyć i samo się okaleczać.
Współczucie słysząc te wrzaski też zaczynało wrzeszczeć, żeby Rozpaczy ktoś
pomógł i dla większego efektu rzucał krzesłem o zaryglowane drzwi. W takich
chwilach latorośle odwiedzała Matka Agresja.
Ale dzieci jak to dzieci, w końcu dorastają. Również
Rozpacz i Współczucie dorośli i zostali wypuszczeni na wolność.
Drogi rodzeństwa rozeszły się.
W pierwszych miesiącach dorosłego życia
Rozpacz nie miała pomysłu co ze sobą zrobić i bezsensownie błąkała się po
ciemnych zaułkach. Ale pewnego słonecznego dnia pojawiła się na jej drodze
Nadzieja i została jej przyjaciółką. Nadzieja wiodła swoje osobne życie, więc
często Rozpacz opuszczała.
Na jednym ze spotkań dwie przyjaciółki wybrały
się na dyskotekę. To wtedy Rozpacz ujrzała Spokój. Spodobało jej się jak
nonszalancko podpierał ścianę. Prawdę powiedziawszy od razu się w nim
zakochała. Lecz Spokój nie odwzajemniał jej uczucia i Rozpacz o tym dobrze
wiedziała. Mimo tego postanowiła Spokój uwieść. Poszła na łatwiznę i go po
prostu upiła. Spokój zapłodnił Rozpacz w toalecie. Niestety była to jednorazowa
przygoda i Spokój, by się od Rozpaczy uwolnić, emigrował do Ameryki
Południowej.
Rozpacz powiła bliźniaki Frustrację i
Irytację, które oddała do sierocińca. Sama zaś wylądowała w szpitalu psychiatrycznym,
gdzie czasem odwiedzali ją Nadzieja i Współczucie.
Inny, szczęśliwy los przeznaczony był dla
Współczucia. Kiedy przechadzał się po mieście, trwała akcja zbiórki pieniędzy
Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. To właśnie wtedy Współczucie poznał Bezinteresowność.
Związali się ze sobą na całe życie. Mieli dwójkę dzieci: Zaufanie i
Miłość.
In
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz