Na końcu chciałam powiedzieć, że InCoGnito wybrał się na
koncert i jest bardzo z tego powodu zadowolony. Zwłaszcza Co.
Może od końca. Koncert odbył się w budynku Pawilonu Nowej
Gazowni przy ulicy Ewangelickiej 1. Dzięki uprzejmości Miasta Poznań i Estrady.
Brawa dla Pana Wojciecha Juszczaka, który przyszedł na koncert i drugiego Pana,
którego imienia i nazwiska nie spamiętałam. Początkowo miał być inny termin i
inne miejsce i stąd wkład Miasta, które ma zwykle na bakier z kulturą, a tu
proszę – jednak można, jak miło. Maciej
Krych i Wawrzyniec Laurence Mąkinia powiedzieli ze sceny, że koncert grupy Resonance był ich marzeniem, ale myślę, że to
marzenie podzielało wielu ludzi. No i brawa należą się Mariannie Piskorz za
prowadzenie Fundacji Mały Dom Kultury, ona też we współorganizowaniu koncertu
maczała palce:)
Choć się zarzekałam, mam płytę przed nosem i będzie mi
łatwiej. Płyta została wydana przez wydawnictwo NotTwo w 2012 roku i nosi tytuł
What country is this? Przepięknie zaprojektował ją Marek Wajda, ma przeróżne
smaczki i niespodzianki. Jest w niej wiersz Czesława Miłosza, piękny i nie
przepiszę go, niech będzie niespodzianką dla tych, którzy zdecydują się na zakup. I jest coś
naprawdę wspaniałego – na festiwalu w Chicago nie mógł zagrać Mark Tokar na kontrabasie,
nie dostał wizy. Zastąpił go Devin Hoff. Więc na nagraniu jest Devin i jest
jego zdjęcie, ale nad zdjęciem Devina jest zakładka ze zdjęciem Marka Tokara,
który zazwyczaj gra z zespołem i który spogląda w górę z niedowierzaniem.
Liner notes napisał sam Ken Vandermark i może już dość o
płycie, bo miało być o koncercie:)
Laurence przed koncertem powiedział, że pomysł Resonancu
zrodził się w głowach dwóch osób - Marka
Winiarskiego, człowieka instytucji, wydawcy oraz Kena Vandermarka, muzyka,
kompozytora, zimą 2007 roku. Rezultatem tego pomysłu jest m.in. box (który
słuchany był przeze mnie wielokrotnie) i działalność już pięcioletnia zespołu.
A Marek Winiarski dostał brawa od poznańskiej publiczności. Tak mi się wydaje, a jeśli mi się pomyliło, to
z pewnością powinien.
Potem zespół wydał przepiękną płytę Kafka In Flight, o której
może jeszcze napiszę.
Zespół obecnie składa się z następujących muzyków: Mark Tokar na
kontrabasie, Magnus Broo na trąbce, Per-Åke Holmlander na tubie, Steve Swell na
puzonie, Tim Daisy i Michael Zerang na perkusji, Dave Rempis na altowym i
tenorowym saksofonie, Mikołaj Trzaska na altowym saksofonie i basowym
klarnecie, Wacław Zimpel na klarnetach i Ken Vandermark na klarnecie i barytonowym
saksofonie. Jak widać po nazwiskach
muzycy są z różnych stron świata – z Ukrainy, ze Szwecji, z Polski, ze Stanów. Muzyka zespołu jest komponowana.
Zaczęło się utworem nowym bez tytułu i solówką Steva Swella.
Wspaniałe były pogadanki perkusji (Marek Wajda powiedział potem, że Tim to zły policjant,
a Michael to dobry policjant, bo on już nie musi niczego udowadniać, on już po
prostu się cieszy z grania). Obaj perkusiści bębnili znakomicie i wszelkie
sample i techno to przy tym pikuś. Potem
był utwór poświęcony Czesławowi Miłoszowi Fabric Monument i zaczęło się
siermiężnym socrealizmem, co od razu mi się skojarzyło ze Zniewolonym umysłem,
a potem było już chyba o emigracji, bo pogodnie i spokojnie i jazzowo.
Potem krótka przerwa, a po przerwie utwór poświęcony
Witoldowi Lutosławskiemu, którego Ken Vandermark bardzo ceni, Acustic Fence.
A potem utwór, który na płycie poświęcony jest
zmarłemu Fredowi Andersonowi Open Window Theory, a który Ken Vandermark spontanicznie
zadedykował Ani "Czarnej" Adamskiej, obecnej na koncercie. I jak to Marek
Winiarski stwierdził – Ona zawsze dostaje najlepsze utwory:)
Najbardziej podobały mi się utwory poświęcone Czesławowi Miłoszowi i Ani.
Potem były bisy, publiczność nie odpuściła. Pierwszy bis to
była krótka naparzanka, ale i tak się spodobała. A drugi, jak to Ken określił,
było to Reed Trio czyli Mikołaj Trzaska, Wacław Zimpel i Ken oraz Ensemble.
Drugi bardziej mi się podobał.
Czekałam cały czas na solówkę Per-Åke. Była, ucieszyła. Było
wiele wspaniałych solówek. Choćby solówka Kena na barytonie. Ale najbardziej
mnie ujęła solówka Wacława Zimpla. Co powiedziała później, że on się denerwował
i przebierał na sucho palcami po klawiszach. Nie widziałam tego. Jak grał, w
ogóle nie było czuć zdenerwowania. Wręcz przeciwnie – swobodę, swadę wypowiedzi.
Jak on to pięknie zagrał. Brawa. W ogóle Co miała wiele ciekawych spostrzeżeń –
Per- Åke miał skarpetki w kropeczki, Tim był prawie na biało-czerwono, tylko
dwóch muzyków miało na sobie adidasy, żaden z muzyków nie włożył czapeczki i dalej w tym tonie.
Koncert był bardzo udany. Niektórzy narzekali potem troszkę, że muzycy
mogli ostrzej zagrać - dla nas zagrali w sam raz. A co było po koncercie to już
osobna historia.
Tu znalazłam utwór z 2009 roku, wklejam:
Gnito
PS Chyba mi się pomyliło. Poznańska publiczość doceniła brawami działalność Pani Prezes Fundacji Mały Dom Kultury. A Marek Winiarski i tak zasługuje na brawa:)
PS Chyba mi się pomyliło. Poznańska publiczość doceniła brawami działalność Pani Prezes Fundacji Mały Dom Kultury. A Marek Winiarski i tak zasługuje na brawa:)
No i Tim Daisy gubił części perkusji i Ken musiał mu po pałeczkę lecieć :)a Rempis dostała ode mnie ksywkę Dave "Szatan" Rempis
OdpowiedzUsuńCo