niedziela, 15 kwietnia 2012

Michael Zerang/ Wacław Zimpel w Dragonie 15.04

Na końcu chciałam powiedzieć, że spotkała się nieświadoma kompetencja - Michael, ze świadomą kompetencją - Wacław i wyszedł koncert mistyczny. Z kompetencjami chodzi mi o to, że wyróżnia się cztery etapy uczenia: nieświadomą niekompetencję, świadomą niekompetencję, świadomą kompetencję i nieświadomą kompetencję. (Ale zagnitowiłaś: In). To się pewnie bierze z różnicy wieku. Michael osiągnął czwarty etap wtajemniczenia, o czym się już niejednokrotnie przekonałam. Obaj panowie grali wspaniale. To był materiał na płytę, który został zarejestrowany i pewnie zostanie wydany i wtedy powrócę do tematu. Zagrali pięć utworów i jeden bis. Muzyka wydawała się być komponowana i była wyjątkowo piękna, oprócz bisu, bo tam muzycy dali czadu.

Gnito

A propos, ja miałam nie tylko mistyczne doznania słuchowe, ale też wzrokowe. Szczególnie w pierwszej kompozycji, bo Michael stanął blisko Wacława i grał na bębenku jednoobręczowym. I było tak, że bębenek zasłaniał Michaelowi głowę, a że Michael ma taką technikę, że balansuje tym bębenkiem w dłoniach, odniosłam niesłychaną InPresję, że bębenek zastąpił głowę Michaela i wyszedł taki pamperek. Pamperek z krótkimi rączkami. Serio, tak to wyglądało. Później to miałam mistyczne wyobrażenia. Proszę się nie nabijać, niczego dzisiaj nie paliłam, oprócz papierosów. Więc… czwarte impro działo się w Angkor Wat. Szczególnie mi się uwidziały, te korzenie drzew, co obrastają ruiny kompleksu świątynnego. Bo tam drzewa to same korzenie. I tak to z muzyką trochę było. Bo jak Michael gra, to ja słyszę, że jego muza, jak to często pisuje się w recenzjach, bardzo jest korzenna. No i ja te korzenie dosłownie zobaczyłam. I były w tej czwartej impro takie fragmenty, że w orzechu widziałam mnichów, co klękają przed ołtarzem, kadzidła się wypalały. A potem, dlatego że dużo było rytmicznych przekształceń, to widziałam proces reinkarnacji mnichów. I zamienili się oni wszyscy w mrówki i motyle. Taka buddyjska otoczka się wytworzyła. Taka muza. A w trzecim utworze, Michael grał na djembe. Orzechowy obrazek powstał, że Michael z Wacławem pokazują różne kształty z cieni, jak w teatrze cieni. Z cieni, jaką rzucają dłonie na ścianę i powstają różne kształty. Jak bym miała doprecyzować, jaki kolor ma muzyka Wacława i Zeranga to ma kolor słoneczny, piaszczysty. No i narracyjność improwizacji była wyczuwalna. Chodzi mi o to, że jak w piosenkach, jest akcja, historia jakaś, to tu też była.

In

 Co

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz